Najfajniejszą postacią w tej dziwnej zwariowanej opowieści była ciotka Cora, która grała Julianne Moore. Wariatka o dziecinnym podejściu i istnej głupocie, która z pozornie szarej myszki przeobraża się w zmysłową i fatalną Salome. Bardzo ją lubię i tą w sumie niewielką rólką raz jeszcze udowadnia, że jest jedną z najlepszych hollywoodzkich aktorek.